❤Kolejny "wideoklip od nowa" - czyli poezji na ratunek! ❤
Że ratujemy poezję wiadomo nie od dziś!
Pisałyśmy o tym TU, TU, TU, TU i TU.
Biblioteczne
studio filmowe to coś, co jest naszą prawdziwą pasją i choć produkcje, które u
nas powstają, są różnego typu, te, dające nam (nam, czyli „producentkom”, ale
także i aktorom!) chyba najwięcej radości, to wideoklipy poetyckie, wideoklipy „od nowa”. Zaczęło się jeszcze w
pandemii, kiedy zamknięci w domach wraz z innymi nauczycielami postanowiliśmy,
że przygotujemy dla uczniów niespodziankę filmową, rodzaj zdalnej walentynki -
teledysk do piosenki Marka Grechuty „Niepewność”. Nagrania oczywiście odbywały
się głównie w domach, ale część powstało w pustych salach i innych
pomieszczeniach szkolnych. Krótkie filmiki słali nam pracownicy naszej szkoły,
część nadeszła od samych uczniów, niektóre sceny nakręciłyśmy w budynku same. Powstał
wideoklip, z którego nadal (a minęło już kilka lat) jesteśmy dumne –
przyciągający uwagę, oryginalny, zabawny. Kiedy uczniowie wrócili już do
szkoły, prosili, by odtwarzać go w salach podczas zajęć. Była to nasza pierwsza
tego typu produkcja, ale już wtedy wykształcił się niejako „styl” naszego
teledysku: ponieważ na punkcie promowania czytelnictwa mamy oczywistego „kręćka”,
w roli głównej – oprócz uczniów i pracowników szkoły – pojawiły się książki,
które stały się swoistymi komentarzami do słów piosenki.
W podobny sposób powstawały nasze kolejne filmy– do piosenek Grzegorza Turnaua czy Pawła Domagały. Różnica była taka, że tym razem aktorzy byli w szkole, a z każdym teledyskiem pojawiało się coraz więcej chętnych. Zdarzało się, że w nagraniu uczestniczyło kilkadziesiąt osób, zdarzało się, że najmłodsze aktorki przychodziły przez trzy miesiące kilka razy dziennie, aby zapytać, kiedy zaczniemy pracę nad nową produkcją.
Efekt? Dużo większe zainteresowanie poezją, piosenką poetycką, ambitnymi tekstami. Nagrania odtwarzamy do tej pory w bibliotece na prośbę czytelników, którzy znają już i śpiewają fragmenty utworów.
W podobny sposób powstawały nasze kolejne filmy– do piosenek Grzegorza Turnaua czy Pawła Domagały. Różnica była taka, że tym razem aktorzy byli w szkole, a z każdym teledyskiem pojawiało się coraz więcej chętnych. Zdarzało się, że w nagraniu uczestniczyło kilkadziesiąt osób, zdarzało się, że najmłodsze aktorki przychodziły przez trzy miesiące kilka razy dziennie, aby zapytać, kiedy zaczniemy pracę nad nową produkcją.
Efekt? Dużo większe zainteresowanie poezją, piosenką poetycką, ambitnymi tekstami. Nagrania odtwarzamy do tej pory w bibliotece na prośbę czytelników, którzy znają już i śpiewają fragmenty utworów.
Z okazji MMBS powstał nowy teledysk - do nostalgicznej "Glorii" Starego Dobrego Małżeństwa - tym razem w wykorzystaniem techniki green screen. Fajnie było! :)
Może obejrzycie?
Chętnie zrobiłabym taki filmik w szkole, ale nie mam pojęcia od czego zacząć!
OdpowiedzUsuń